środa, 26 lutego 2014

Słodkich snów ;)

Tytuł Oryginału: Insidious
Czas trwania: 1godz. 43min.
Gatunek: Horror
Produkcja: Kanada, USA
Data produkcji: 2010
Reżyseria: James Wan
Scenariusz: Leigh Whannell
Moja ocena: 8/10 
_________________
Naznaczony to jeden z tych filmów, które ostatnimi czasy narobiły wiele szumu. Ciekawe trailery i obiecujące zapowiedzi sprawiły, że ogromna ilość fanów horrorów z niecierpliwością oczekiwała premiery. Czy było warto?

Na początku seansu niesamowite wrażenie wywołuje muzyka. Od razu widz zwraca uwagę na wstawki rodem ze starych horrorów, gdzie muzyka nie tylko ma na celu pomóc w budowaniu poczucia strachu u odbiorcy, ale także jest czasem drażniąca i niepokojąca. Bardzo rzadko w filmach tego gatunku ścieżka dźwiękowa jest tak znakomicie dobrana. Czasem wystarczy jeden dźwięk w odpowiednim momencie, aby wywołać niesamowity efekt i podkreślić toczące się na ekranie wydarzenia.


źr. grafika google
Rodzina Lambertów wprowadza się do nowego domu. Temat wydaje się być więc niezwykle oklepany. Ileż horrorów zaczyna się od zmiany miejsca zamieszkania przez głównych bohaterów, po czym następuje seria niesamowitych, ciężkich do zrozumienia zjawisk? Tym razem jednak jest inaczej, bo dom nie jest nawiedzony (przynajmniej w tradycyjny sposób ;) ). Pewnego dnia młody Dalton (Ty Simpkins) spada z drabiny na stryszku. Rodzice przekonani są, że jest to przyczyna śpiączki chłopca. Jednak kilka tygodni po wypadku w domu zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Matka chłopca Renai (Rose Byrne) często słyszy głosy przez elektroniczną nianię i czuje się obserwowana i bezbronna we własnym domu. Co takiego czai się w mroku? Jaki ma to wpływ na Daltona? Odpowiedzi na te pytania to niesamowita opowieść pełna strachu i niespodzianek.

źr. grafika google
Naznaczony jest filmem wykonanym z dużą dokładnością każdej sceny. Zgranie muzyki z poszczególnymi fragmentami jest perfekcyjne. Dopracowano także wszelkie szczegóły dotyczące zjaw. Ponadto scenariusz został ułożony w taki sposób, że mimo, iż widz może uważać niektóre sceny za śmieszne, niepotrzebne lub niezrozumiałe, to druga część filmowej serii na pewno pozwoli mu zrozumieć dlaczego takie sceny były niezwykle ważne. Wiem, że to co napisałam brzmi trochę niedorzecznie i nieprawdopodobnie, ale miejscami odnosiłam wrażenie, że scenarzyści mają już opracowaną historię na co najmniej kilka filmów, a dopiero potem odpowiednio dobierają sceny do każdej części.

źr. grafika google
Zazwyczaj, gdy w horrorze ukazywane są sceny rozgrywane w nocy, jedyne co znane jest czytelnikowi to głosy, czy też raczej krzyki bohaterów i dziwne odgłosy postaci świata nadprzyrodzonego. Często nie mamy jednak pojęcia co się dzieje, bo po prostu nie widzimy danej sceny. Od czasu do czasu pojawi się jakiś rozbłysk czy nagłe zbliżenie, jednak 90% wydarzenia jest dla nas zagadką, którą poznajemy dopiero, gdy zapalą się światła. W Naznaczonym nie ma tego problemu, ponieważ twórcy zastosowali czerwone światło, które pozwala nie tylko na szczegółowe ukazanie nocnych wydarzeń, ale i nie odbiera im tajemniczości i grozy, a wręcz je podkreśla. Gdyby nie fabuła, która miejscami staje się zbyt statyczna i nudna, to pokusiłabym się o stwierdzenie, że jest to jeden z lepszych horrorów jakie oglądałam. Polecam!





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...