Tytuł: Friends with benefits
Gatunek: Komedia romantyczna
Produkcja: USA
Premiera: 23 września 2011 (Polska), 22 lipca 2011 (świat)
Reżyseria: Will Gluck
Scenariusz: Will Gluck, Keith Merryman, David A. Newman
Czas trwania: 1 godz. 49 min
Obsada: Justin Timberlake, Mila Kunis, Woody Harrelson, Patricia Clarkson, Jenna Elfman
Ocena: 7/10 ♥
___________________________________
Czy pomiędzy kobietą i mężczyzną możliwy jest czysty, pozbawiony emocji układ? Czy do takiej relacji można podejść bez absolutnie żadnych uczuć? Wydawałoby się, że przyjaźń damsko-męska z dodatkowymi korzyściami w postaci niezobowiązującego seksu jest czymś idealnym. Żadnych zobowiązań czy niezręczności, tylko czysta przyjemność, bo przecież lepiej robić to z przyjacielem, niż obcą osobą…___________________________________

Współczesność wymaga nowych rozwiązań w dziedzinie, jaką jest kinematografia. W dzisiejszych czasach coraz mniej pracuje się na starych, dobrych schematach. Zastępuje się je nowymi, zaskakującymi innowacjami. Podobnie jest i w tym przypadku. To tylko seks opiera się na modnym w dzisiejszych czasach hedonistycznym podejściu do zabawy i przyjemności. Zmieniliśmy się w tej kwestii, podobne zmiany musiały więc przejść filmy, tak aby ich czasem szokujące wersje, były bliższe naszej rzeczywistości.

Dodatkowym walorem filmu jest wykorzystanie potencjału i wokalnego talentu Justina Timberlake’a. Jesteśmy obserwatorami głębokiej więzi jaką jest przyjaźń, a co za tym idzie mamy wgląd do wszelkich wygłupów i popisów głównych bohaterów. Bardzo często Dylan wręcz wyśpiewuje światu jak bardzo jest szczęśliwy i radosny w danym momencie. Jamie natomiast świetnie wzbogaca swoje wypowiedzi w odpowiednio dobrane żarciki, które wywołują uśmiech na twarzy widza. Innymi słowy jest to jeden z tych tworów, jakie są wręcz stworzone do poprawiania humoru, zwłaszcza w deszczowe, smutne i melancholijne wieczory. Gwarantuję, że będziecie się dobrze bawić przy oglądaniu miłosnych perypetii Dylana i Jamie. Inne wątki także wzbudzają radość widza. Nie sposób się nie uśmiechnąć, gdy obserwujemy wyluzowane zachowanie nowego szefa Dylana, Tommy’ego (Woody Harrelson) – zdeklarowanego geja.
szczególnie mocno wyśmiewają fatalne dobieranie muzyki do sytuacji w łzawych romansidłach. Jak więc możecie się już domyślać, soundtrack z filmu To tylko seks jest nie tylko imponujący, ale i zupełnie odmienny od klasycznie dobieranych utworów. Usłyszymy m.in. Foster the People i Petera Conwaya.
Podsumowując, To tylko seks to idealna opcja na długie, nudne wieczory. Poprawa humoru gwarantowana. Polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz