Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Seria: Akademia wampirów (#2 w serii)
Miejsce wydania: Warszawa
Tytuł oryginalny: Vampire Academy: Frostbite
Rok wydania oryginału: 2008
Liczba stron: 326
Format: 135x205 mm
Oprawa: miękka
ISBN-13: 9788310117373
Wydanie: I
Data wydania: czerwiec 2010
Moja ocena: 6/6
-------------------------------------------
Nazywam się Rose Hathaway. Mam siedemnaście lat i szkolę się w ochronie wampirów i zabijaniu strzyg. Jestem beznadziejnie zakochana w niewłaściwym mężczyźnie, a moja najlepsza przyjaciółka wykazuje zdolności magiczne, które mogą doprowadzić ją do obłędu.
Zuchwały atak strzyg na szanowaną rodzinę morojów wstrząsnął uczniami Akademii. Nadchodzi przerwa świąteczna i by zapomnieć o tragedii, wszyscy wyruszają do luksusowego kurortu narciarskiego. Rose jednak trudno myśleć o wakacjach. Do grona nauczycieli dołączyła legendarna strażniczka... jej matka. Na domiar złego Dymitr interesuje się inną kobietą, Mason nie ukrywa, że z chęcią zamieniłby przyjaźń na coś więcej, a tajemniczy i arogancki nieznajomy wpada na dziewczynę częściej, niżby sobie życzyła.
Pośród sennych zimowych krajobrazów kryje się jednak niebezpieczeństwo. Czy Rose zdoła w porę je dostrzec?
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
"W szponach mrozu" to już drugi tom z cyklu "Akademia Wampirów" od Richelle Mead. Jest to jedna z moich ulubionych autorek. z gatunku pranormal romance. Za każdym razem zachwyca czytelnika powiewem świeżości w swych dziełach.
Tym razem akcja toczy się w zimie. Zbliżają się ferie z okazji świąt Bożego Narodzenia. Rose ma przejść test na strażniczkę. Niestety nic z tego. Egzaminator wraz z całą swoją rodziną zostają ofiarami strzyg. Morderstwo różni się od pozostałych - krwiożercze wampiry atakują bowiem w grupie, współpracując z ludźmi. Co takiego się zmieniło ?? Czemu strzygi współpracują ze sobą ??
Bardzo spodobała mi się fabuła. Richelle Mead po raz kolejny daje popis z cyklu: jak budować napięcie. Ze strony na stronę dzieje się coraz więcej.
Ku mojej uciesze pojawiają się komplikacje związane z Dymitrem. Dlaczego jestem z tego powodu taka szczęśliwa ?? Ponieważ jestem pewna, że nie będzie mowy o cukierkowej, miłosnej słodkości jak ze "Zmierzchu". Im związek bardziej skomplikowany, tym ciekawszy. :)
Dodatkowo, by zachęcić nas do całkowitego "pochłonięcia" książki, pojawiają się nowi bohaterowie.Warto zwrócić tu uwagę na Adriana Iwaszkowa. Dla wszelkich wielbicielek mrocznych i niegrzecznych chłopców zdradzę, że to tylko niektóre z jego pociągających cech charakteru.
"W szponach mrozu" jest książką z przesłaniem dydaktycznym. Wiele się dzięki niej nauczyłam. Pomogła mi przejść przez pewien etap mojego życia. Wiele jej zawdzięczam. Zrozumiałam także mnóstwo ważnych rzeczy.
Autorka kładzie nacisk na relacje między dziećmi, a rodzicami... Otóż to... W Akademii pojawia się matka Rose. Jak myślicie, jak dampirka zareagowała na tą wiadomość ?? Macie rację, szczęśliwa nie była, mimo to dużo się podczas tej wizyty dowiedziała i nauczyła.
Książka należy do grona moich ulubieńców także dlatego, iż jej zakończenie jest niebywale wzruszające. Ostatni raz tak ryczałam, kiedy kończyłam czytać "Pamiętniki Wampirów 4: Północ". Jednak "W szponach mrozu" jest zdecydowanie bardziej smutne i tragiczne. Pokazuje, że śmierć nie zna sprawiedliwości, że dosięgnie każdego. Nieważne czy ktoś postępuje słusznie czy źle. Każdy z nas w końcu będzie musiał się z nią zmierzyć.
Podsumowując - Richelle Mead jest świetną pisarką i wprost nie mogę się doczekać przeczytania kolejnej części "Akademii wampirów". Polecam !!
Tym razem akcja toczy się w zimie. Zbliżają się ferie z okazji świąt Bożego Narodzenia. Rose ma przejść test na strażniczkę. Niestety nic z tego. Egzaminator wraz z całą swoją rodziną zostają ofiarami strzyg. Morderstwo różni się od pozostałych - krwiożercze wampiry atakują bowiem w grupie, współpracując z ludźmi. Co takiego się zmieniło ?? Czemu strzygi współpracują ze sobą ??
Bardzo spodobała mi się fabuła. Richelle Mead po raz kolejny daje popis z cyklu: jak budować napięcie. Ze strony na stronę dzieje się coraz więcej.
Ku mojej uciesze pojawiają się komplikacje związane z Dymitrem. Dlaczego jestem z tego powodu taka szczęśliwa ?? Ponieważ jestem pewna, że nie będzie mowy o cukierkowej, miłosnej słodkości jak ze "Zmierzchu". Im związek bardziej skomplikowany, tym ciekawszy. :)
Dodatkowo, by zachęcić nas do całkowitego "pochłonięcia" książki, pojawiają się nowi bohaterowie.Warto zwrócić tu uwagę na Adriana Iwaszkowa. Dla wszelkich wielbicielek mrocznych i niegrzecznych chłopców zdradzę, że to tylko niektóre z jego pociągających cech charakteru.
"W szponach mrozu" jest książką z przesłaniem dydaktycznym. Wiele się dzięki niej nauczyłam. Pomogła mi przejść przez pewien etap mojego życia. Wiele jej zawdzięczam. Zrozumiałam także mnóstwo ważnych rzeczy.
Autorka kładzie nacisk na relacje między dziećmi, a rodzicami... Otóż to... W Akademii pojawia się matka Rose. Jak myślicie, jak dampirka zareagowała na tą wiadomość ?? Macie rację, szczęśliwa nie była, mimo to dużo się podczas tej wizyty dowiedziała i nauczyła.
Książka należy do grona moich ulubieńców także dlatego, iż jej zakończenie jest niebywale wzruszające. Ostatni raz tak ryczałam, kiedy kończyłam czytać "Pamiętniki Wampirów 4: Północ". Jednak "W szponach mrozu" jest zdecydowanie bardziej smutne i tragiczne. Pokazuje, że śmierć nie zna sprawiedliwości, że dosięgnie każdego. Nieważne czy ktoś postępuje słusznie czy źle. Każdy z nas w końcu będzie musiał się z nią zmierzyć.
Podsumowując - Richelle Mead jest świetną pisarką i wprost nie mogę się doczekać przeczytania kolejnej części "Akademii wampirów". Polecam !!
Miałam już dawno zabrać się za Akademię Wampirów, ale jakoś nie miałam czasu. Pora to zmienić.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam trzy części, fantastyczna! : D
OdpowiedzUsuń