Recenzja przedpremierowa!!
Autor: Katarzyna Szewioła-Nagel
Cykl: Mroki (#1 w serii)
Wydawnictwo: Gremlinz
Premiera: grudzień 2012
Moja ocena: 5,5/6
******************************
"Główny bohater, elf, jest z zawodu
zabójcą, nieufnym w kontaktach z ludźmi i śmiertelnie niebezpiecznym dla
swoich wrogów. Leto, bo tak brzmi imię naszego bohatera, trafia do
małej wioski, gdzie poznaje kilka osób, które zaczynają zmieniać jego
spojrzenie na ludzi i zaczyna nawiązywać zwykłe znajomości. Postanawia
przezimować w siole i odwdzięczyć się za gościnę, rozwiązując problemy
mieszkańców z wilkami atakującymi stada owiec. Zapoczątkuje to splot
zdarzeń, które poprowadzą Leta na spotkanie z dzikimi magami." - źr. Debiutext
**************************
Książka "Mroki" jest debiutem Katarzyny Szewioły-Nagel na rynku literatury fantastycznej. Debiutuje także wydawnictwo.
Czy razem uda im się odnieść sukces ?? Czy też może zbliżająca się premiera książki okaże się totalną klapą ??
Historia Leta, elfa Skrytobójcy bardzo mnie zainteresowała. Pomysł na książkę autorka miała oryginalny. Przyznam szczerze, że nie spodziewałam się niczego szczególnego po atakach wilków na stada owiec, a tym bardziej nie wpadłabym na to, że kryje się za tym magia. Książka zaskakuje czytelnika, przełamuje bariery, autorka nie idzie utartymi szlakami, ale wyznacza swoje własne. Jedno wam mogę zagwarantować - każda chwila czytania będzie dla was wyjątkowa.
"Mroki" to ten typ książki, którą jednocześnie się uwielbia i nienawidzi. Z jednej strony zachowania Leta i jego obojętność strasznie mnie denerwowały, ale z drugiej jego odwaga i pomoc niesiona zupełnie obcym osobom sprawiały, że wręcz nie mogłam przestać się nim zachwycać. Podobnie jest z innymi bohaterami.
Osobiście uważam, że to dobrze jeśli książka wywołuje sprzeczne emocje. Były chwile gdy śmiałam się głośno, tylko po to by kilka stron dalej cierpieć i płakać wraz z bohaterami. Przeżywałam każdą jedną chwilę. Czułam się jedną z bohaterów, zupełnie jakbym mieszkała w tej wiosce od dawna, a każde jedne wydarzenie dotyczyło mnie w takim samym stopniu jak choćby Norę czy Andersa.
Bardzo spodobała mi się mroczna atmosfera. Przy niektórych scenach pojawiała się wręcz gęsia skórka, czytelnik jest mocno trzymany w napięciu, a pojawiające się chwile grozy sprawiają, że książka jest świetna na samotne wieczory.
Rozczarowało mnie nieco zakończenie, miałam nadzieję na happy end. Nie doczekałam się, ale obietnica głównego bohatera przekonuje mnie do tego, że może jednak będzie szczęśliwe love story. Poczekamy zobaczymy. W każdym razie kibicuję im bardzo i nie mogę się doczekać następnej części.
Podsumowując, "Mroki" są naprawdę bardzo dobrą książką - taką, w której lekturę można się pogrążyć i nie odczuwać upływu mijającego czasu. Polecam całym sercem !!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz