Strony

niedziela, 7 lipca 2013

A miało być tak pięknie...

Tytuł Oryginału: Beautiful Creatures

Kategoria: Film
Czas trwania: 2godz 4min
Gatunek: Melodramat, Fantasy
Na podstawie książki: "Piękne Istoty" Matgaret Stohl, Kamii Garcia
Reżyseria: Richard LaGravenese
Scenariusz: Richard LaGravenese
Produkcja: USA
Moja ocena: 2/10
______________________________
W lutym br. na ekranach kin pojawiła się ekranizacja bestsellerowej książki Piękne Istoty. Należałam do grona niecierpliwców, którzy po lekturze powieści nie mogli się doczekać obejrzenia jej na dużym ekranie. Sukces serii Kroniki Obdarzonych Margaret Stohl i Kami Garcii sprawił, że miałam duże oczekiwania wobec filmowej wersji.
Nastoletni Ethan marzy o wyjeździe z nudnego miasteczka Gatlin. Jednak od jakiegoś czasu nawiedzają go sny o tajemniczej dziewczynie, która wkrótce okazuje się być nową uczennicą w jego szkole. Gdy oboje zbliżają się do siebie, wyjawia mu skrywany od dawna sekret. Jest Obdarzoną, umie posługiwać się magią.

Tematyka książki jest lekka, przeznaczona dla młodzieży. Mimo to, film okazuje się być dla dzieci. Każde wydarzenie jest niepotrzebnie upraszczane, język dialogów jest jak najprostszy, a magiczne zdarzenia bardzo dziecinne, wykonane prosto i z jak najmniejszym wkładem zarówno pieniężnym, jak i pod względem włożonej pracy i pomysłowości. Nawet w Harrym Potterze były one bardziej dopracowane i wywoływały jakieś emocje.
Kolejnym rzucającym się w oczy minusem jest gra aktorska. Nie rozumiem, dlaczego do obsady Pięknych Istot dołączyli odtwórcy głównych ról: Alice Englert (Ginger & Rosa), Alden Ehrenreich (Stoker) oraz Emmy Rossum (Pojutrze). Odgrywane przez nich postaci nie mają głębi, charakteru i co najgorsze ani odrobiny realności. Rozumiem, że jest to film fantastyczny, jednak dziwne zachowania, brak odpowiednich reakcji na pewne wydarzenia, czy też w przypadku Leny i Ethana namiętności, pasji, zaangażowania – to wszystko sprawia, że ekranizacja nie jest dobrze odbierana. Widz nie może się poczuć jak w skórze danego bohatera, bo podświadomie wie, że zachowanie danej postaci jest  nieprawdziwe, i on sam by się tak nie zachował.  Niestety mimo wielkich starań Jeremy’ego Ironsa (Eragon) i Emmy Thompson (Faceci w czerni 3) nie udaje się odwrócić uwagi od sztucznych postaci.
Również muzyka (a raczej jej brak) jest odwrotnością tego, co dobry film powinien posiadać. To w dużej mierze odpowiednio dobrane efekty dźwiękowe budują napięcie, budzą emocje i są źródłem wzruszeń. Tu niestety takich nie ma. Muzyka nie pasuje do rozgrywających się wydarzeń i raczej usypia niż pobudza w ważniejszych momentach.
Jak powszechnie wiadomo, zazwyczaj każda ekranizacja jest gorsza od książki. Żałuję, że straciłam choćby minutę na obejrzenie Pięknych Istot. Już dawno nie oglądałam tak źle wykonanego filmu, z tak fatalnie dobraną obsadą. Mam nadzieję, że kolejne części Kronik Obdarzonych nie pojawią się na ekranach kin.

Ten artykuł przeczytacie także na:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz