Strony

poniedziałek, 8 lipca 2013

Nuda, nuda, miłość, nuda...

Cykl: Enklawa (#1 w serii)
Autor: Ann Aguirre
Data wydania: 2011
Wydawnictwo: Amber
ISBN: 978-83-241-4059-6
Moja ocena: 2.5/6
________________
Znam tylko podziemne tunele.
Tak jak Skręt i Kamień, moi przyjaciele, którzy mieli tyle szczęścia, żeby dożyć piętnastu lat i dostać imiona.
Tak jak Cień. Podobno był na Powierzchni, ale ja w to nie wierzę.
Przecież tam na Powierzchni nie ma nic…
Czy dziewczyna urodzona w ciemności przeżyje zesłanie w światło dnia?

_______________________
Jak już sam tytuł recenzji wskazuje, nie będzie ona pozytywna. Tam gdzie w książce wkrada się nuda, trzeba się zastanowić czy wydawca naprawdę widział w niej źródło zarobku ?? Książka, która jest nudna nie zaskarbi sobie wielu fanów. Co śmieszniejsze, na jednej części się nie kończy. W Stanach wydawana zostaje cała seria książek. Nie rozumiem dlaczego.



Pomysł jest interesujący. Świat spotyka zagłada, a ludzie schodzą do podziemi, a aby przeżyć muszą walczyć z dzikimi stworzeniami ze szponami i kłami. Tworzą grupy, zwane enklawami, gdzie każdy odgrywa swoja ważną rolę. Reproduktorzy mają za zadanie przedłużanie gatunku, Robotnicy tworzą potrzebne wszystkim rzeczy do życia, a Łowcy dbają o bezpieczeństwo i pożywienie dla całej enklawy.

Naszą główną bohaterką jest Karo, która zostaje Łowczynią. Jej partnerem staje się Cień, który dołączył do enklawy po kilku latach spędzonych na powierzchni, miejscu gdzie każda spędzona minuta jest jak wyrok śmierci, tam nie ma już życia, pozostało samo zło... A przynajmniej tak wszystkim wmawiano...

Gdyby w książce znalazło się więcej zwrotów akcji i dynamicznych wątków, to niestety nadal trzeba by było wielu innych zmian, aby "Enklawa" zyskała sobie moją sympatię. Bardzo nie podobał mi się sposób, w jaki książka została napisana. Język jakiego używa autorka jest prosty, a sposób przedstawienia postaci i wydarzeń przewidywalny.

Pech chciał, że ostatnimi czasy czytałam w większości książki, którym brakuje dopracowania na wielu polach. Stąd też może i zbyt krytycznie podchodzę do oceny powieści Ann Aguirre ??

Zdecydowanie nie. Mam już dość książek, w których jedyną interesującą rzeczą są wątki miłosne. Czytanie książki tylko dla nich to jak pójście do sklepu tylko po to żeby pooglądać sobie wystawy albo udanie się do kina tylko po to, by kupić sobie popcorn. Nie widzę sensu w ich czytaniu.

Podsumowując "Enklawa" to jedna z tych książek, których nigdy bym nie kupiła ( dzięki Bogu, że są w tym kraju jeszcze biblioteki ). Chcecie - czytajcie, ja nie polecam.

2 komentarze:

  1. A czytałaś klasyczne "Metro 2033"? Oryginał, dobry. Nie nudzi, przyjemnie się czyta.
    Polecam Ci się od razu z nią zapoznać, skoro zapoznałaś się z "Enklawą". Inaczej bym Ci poleciła genialną "Grę Endera" Orsona Scotta Scarda bodajże. Bo mam wrażenie, że całe "Metro 2033" opiera się właśnie na tej powieści, no a "Enklawa" to chyba nic innego, jak któraś-tam wersja "Metro 2033".

    OdpowiedzUsuń
  2. Nudnym książkom dziękujemy :)

    OdpowiedzUsuń