Strony

wtorek, 5 maja 2015

Umarli muszą pozostać umarłymi

Cykl: jednotomowa
Autor: Jennifer McMahon
Wydawnictwo: Media Rodzina
ISBN: 978-83-8008-027-0
Data wydania: 2015
Ilość stron: 392
Cena: 34, 90
Moja ocena: 4,5/6
_________________
Mistrzowskie połączenie horroru i dramatu obyczajowego. Zimowe dzieci to wywołująca zimny dreszcz opowieść o mrocznych sekretach, trudnych wyborach i nierozerwalnej więzi pomiędzy matkami i córkami. Czasami zbyt silnej... 

W gospodarstwie, w którym przed laty wydarzyła się wielka tragedia, mieszka dziewiętnastoletnia Ruthie wraz z matką i młodszą siostrą. Pewnego ranka okazuje się, że matka zniknęła bez śladu. Przeszukując dom, Ruthie znajduje ukryty pod podłogą dziennik Sary Harrison Shea, poprzedniej właścicielki farmy. Kobiety, która za pomocą obrzędu potrafiła wskrzesić własną córkę... Zagłębiając się w dzieje Sary, Ruthie zaczyna sobie uświadamiać, że nie tylko ona straciła kogoś bliskiego w tajemniczych okolicznościach. Ale jedynie ona może sprawić, by mroczna historia już więcej się nie powtórzyła... Kulminacją tej niepokojącej, niemal detektywistycznej opowieści jest odkrycie, w jaki sposób przeszłość łączy się z aktualnymi zdarzeniami. I jak złudna jest gra pozorów. 

Zimowe dzieci to książka, z której wieje chłodem i grozą. 
____________________
Książka Zimowe dzieci Jennifer McMahon przedstawia historię Sary, której miłość do dziecka nie pozwoliła na pogodzenie się z jego śmiercią. Kobieta przeprowadza rytuał, który ożywia jej ukochaną córeczkę na kilka dni. Jednak jeśli dziewczynka kogoś zabije, pozostanie w świecie żywych już na zawsze.


Jennifer McMahon stworzyła historię niebanalną i oryginalną. Połączyła ze sobą elementy horroru, dramatu obyczajowego oraz thrillera, opisując równolegle dwie historie, mające miejsce w tym samym miejscu, ale w innym czasie. Poznajemy historię Sary i jej rodziny (1908r) oraz losy matki z dwójką dzieci (czasy współczesne), które powoli zaczynają odkrywać sekrety mieszkającej wcześniej w tym samym domu Sary. Autorka każdy rozdział poświęciła jednej z dwóch opowieści, przeplatając je ze sobą. O ile na początku zabieg ten sprawdził się doskonale - fabuła stała się bardziej interesująca, dynamiczna - o tyle im bliżej końca, tym bardziej te przeskoki w czasie stawały się coraz bardziej przewidywalne i nieco irytujące.

Autorka porusza w książce temat rodzinnych tragedii. Aż ciężko uwierzyć w to, z iloma problemami musi zmierzyć się jedna rodzina. W sposobie w jaki potoczyła się akcja, widać silną inspirację klasycznym horrorem, jednak Jennifer McMahon zabrakło precyzji wykonania. Innymi słowy: Zimowe dzieci nie są przerażające. Autorka poległa na tym względzie i mimo, że niektóre fragmenty wywołują niepokój, to nie jest to historia przepełniona grozą, po której lekturze ciężko zasnąć.

McMahon najbardziej skupiła się na elementach dramatu obyczajowego i muszę przyznać, że na tym polu spisała się świetnie. Zarówno retrospekcje, jak i główny wątek współczesny, są dokładnie opisane, każdy szczegół jest bardzo dobrze przemyślany i widać, że autorka włożyła dużo pracy w tworzenie tej historii.

Zadziwiająca w Zimowych dzieciach jest autentyczność z jaką McMahon przedstawia nam poszczególne wydarzenia. Wielokrotnie sprawdzałam, czy aby na pewno nie istnieje chociażby jakaś legenda związana z tytułowymi bohaterami. Niestety nie doszukałam się żadnej wzmianki na ten temat, przy której nie byłoby potwierdzenia, że jest to historia z powieści Jennifer McMahon. W książkach tego typu bardzo rzadko zdarza się autorom zachować dla czytelnika to złudzenie realizmu, które sprawia, że czytanie ich powieści dostarcza jeszcze większej ilości emocji i wrażeń.

Podsumowując, Zimowe dzieci mają zarówno plusy, jak i minusy. Nie są one jednak przeciwstawne względem siebie, ale uzupełniają się. W tym przypadku minusy są niezwykle potrzebne, ponieważ te drobne niedociągnięcia tylko podkreślają atuty książki, a mają niewielki wpływ na jakość przekazu. Warto w wolnej chwili sięgnąć po powieść Jennifer McMahon i przemyśleć poruszane w niej problemy. To kolejny przykład wartościowej książki, z której każdy z nas może wyciągnąć jakąś naukę. Polecam!


Osobom, które lubią dramaty na tle rodzinnym polecam książkę Ewy Kopsik "Uciec przed cieniem". Tutaj przeczytacie RECENZJĘ, jest dość stara, ale myślę, że choć trochę wam pomoże ;)

Młoda kobieta nie może znaleźć swojego miejsca w środowisku śpiewaków operowych, w którym z konieczności obraca się, będąc żoną artysty. Ma zaniżoną samoocenę, cierpi na depresję i lęk przed utratą bliskiej osoby. Nieprzystosowana do życia jest emocjonalnie uzależniona od męża. Wolność urasta w jej oczach do rangi problemu. Coraz częściej dopada ją ponure wspomnienie z dzieciństwa, które potęguje zły nastrój. Czy zdoła przed nim uciec i zacząć wszystko od nowa?
Książka, nawiązując do jungowskiego Cienia, zwraca uwagę na ponurą i złą stronę charakteru człowieka. Ukazuje mechanizm funkcjonowania wzorców i archetypów oraz ich, często nieuświadomiony, wpływ na życiowe decyzje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz