Strony

czwartek, 28 lipca 2011

Walentynki porą zakochanych

Autor:
Wydawnictwo: Jaguar
Tłumaczenie: Małgorzata Kaczarowska
Miejsce wydania: Warszawa
Tytuł oryginalny: Blue Bloods: Bloody Valentine
Rok wydania oryginału: 2010
Liczba stron: 420 ( wraz z "Zbłąkanym aniołem"
Format: 140x210 mm
Oprawa: miękka
ISBN-13: 9788376860336
Wydanie: I
Data wydania: styczeń 2011
Moja ocena: 4.5/6
----------------------------------
Piękne, bogate, nieśmiertelne... Ale choć żyją setki i tysiące lat, choć mają moc i potęgę, o której nie mogą marzyć zwykli śmiertelnicy, one również są bezsilne wobec pragnień serca. Nawet eony doświadczeń nie chronią wampirów przed popełnianiem błędów - a gdy w grę wchodzi namiętność, tęsknota, miłość, nieśmiertelni potrafią cierpieć bardziej niż ludzie... Trzy opowieści o miłości nieśmiertelnych - uczuciu, które niektórych wiedzie prostą ścieżką ku potępieniu. W rolach głównych: Schuyler i Jack, Allegra i Bendix oraz Oliver w towarzystwie tajemniczej Freyi.


-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
"Krwawe walentynki" do drugie z serii uzupełnień do cyklu "Błękitnokrwiści" Melissy de la Cruz. Jest to zbiór opowiadań dotyczących głównych bohaterów: Olivera, Allegry, Schuyler oraz Jacka. Każde z nich jest pełne romantyczności.

Na pierwszy ogień pójdzie opowiadanie o Oliverze. Były zausznik Schuyler jest załamany jej wyjazdem z Jackiem. Cierpi, ponieważ był jej familiantem. Stara się wymazać  z pamięci fakt, że należy do niej. Bardzo pomocna okaże się Freya, barmanka w The Holidays.

W tym opowiadaniu zachwyciła mnie akcja. Może nie jest pełna napięcia i zwrotów, ale naprawdę interesująca jest budująca się zażyłość między Oliverem, a Freyą. To cudowne, że znalazł on nie tylko  pocieszenie, ale także nadzieję na nową miłość.

Kolejnym plusem jest poznanie wielu istotnych rzeczy. Dowiadujemy się jak pozbyć się więzi między wampirem, a familiantem, a także mamy do czynienia z nowymi istotami ( nowymi w tej książce ).

Drugie opowiadanie mówi o pierwszym spotkaniu Bena (ojca Schuyler) z Allegrą Van Allen. Mamy wzgląd na ich licealne lata. Zauważamy, że Allegra wcale nie była taką przykładną wampirzycą z Komitetu.

Bardzo spodobał mi się fakt, że możemy poznać przeszłość Allegry. We właściwym cyklu jest ona przykuta do łoża szpitalnego pogrążona w śpiączce. Jest to więc miła odmiana. Myślę też, że niezwykłe jest poznanie jak to się wszystko zaczęło ( w końcu Schuyler jest główną bohaterką ).

Ostatnie opowiadanie pokazuje nam zaślubiny Schuyler i Jacka. Ta historia podobała mi się zdecydowanie najbardziej.

Mamy tu podstęp, walkę, poświęcenie oraz bezinteresowne, bezgraniczne zaufanie. Autorka zapewniła nam wiele emocji, genialnie zbudowała napięcie. Słowem: aż chce się czytać :)

Podsumowując "Krwawe walentynki" są dobrą książką, lecz moim zdaniem niepotrzebnie polscy wydawcy połączyli ją ze "Zbłąkanym Aniołem". Dlatego też w ramach małego buntu osobna recenzja.

W każdym razie mam nadzieje, że sięgniecie po tą książkę i na własne oczy przekonacie się jak romantyczne mogą być niektóre chwile :) Polecam !!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz