Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Miejsce wydania: Wrocław
Wydanie polskie: 1/2011
Liczba stron: 320
Format: 130x205 mm
Oprawa: broszurowa
ISBN-13: 9788324590483
Moja ocena: 4/6
*****************************
Ever i Damen towarzyszyli sobie w poprzednich niezliczonych wcieleniach: wspólnie zwalczyli najpotężniejszych wrogów, by zawsze móc być razem. I kiedy już szczęście jest w zasięgu ręki, na Damena spada okrutna klątwa. Teraz każdy dotyk czy muśnięcie ust może oznaczać jego nagłą śmierć i wtrącenie do Shadowlandu -- krainy cieni. Pragnąc ocalić ukochanego, Ever zaczyna
interesować się magią. Pomaga jej nieoczekiwany sprzymierzeniec -surfer o imieniu Jude. Mimo że ci dwoje dopiero się poznali, czują, że spotkali się już wcześniej, dużo wcześniej. Choć Ever jest lojalna wobec Damena, coś przyciąga ją do Jude'a -zielonookiego blondyna o złotych włosach, z talentem do magii i tajemniczą przeszłością. Ever zawsze wierzyła, że to Damen jest jej bratnią duszą, jej przeznaczeniem. A jeśli los miał wobec tej dwójki inne plany? Wieczna miłość nieśmiertelnych zostaje wystawiona na ciężką próbę.
*********************************************************************************
"W cieniu klątwy" to już trzecia odsłona serii "Ever:Nieśmiertelni" Alyson Noel. Znów mamy do czynienia z losem Ever i Damona dwójki nieśmiertelnych zakochanych w sobie bezgranicznie. Niestety magiczna klątwa jaką rzucił na nich Romano sprawia, że nie mogą się do siebie zbliżać. Od tej pory każde ich zbliżenie grozi natychmiastową śmiercią któregoś z nich i wysłaniem do Shadowlandu. Jak sobie poradzą z ciążącą na nich klątwą ??
Jeśli chodzi o fabułę jest ona przewidywalna już na wstępie. To przecież logiczne, że będą próbować być razem za wszelką cenę, poszukiwając jakiegoś antidotum. Chociaż z drugiej strony można spytać czemu nie ciągnąć tego wątku tak by musieli rozstać się na dobre. Nie wiem czemu, ale myślę, że wtedy także odniosłabym wrażenie przewidywalności. "Ever" jest dość specyficznym cyklem. Najbardziej jak na razie podobał mi się pierwszy tom i na tym koniec. Każdy kolejny oceniam niżej niż poprzedni.
Postanowiłam dotrwać i przeczytać ten cykl do ostatniego tomu ( łącznie z uzupełnieniami o Riley ), niestety już na pierwszej stronie "W cieniu klątwy" skończyłam czytanie. Próbowałam się przekonać i czytać dalej, ale zawsze znajdywałam coś ciekawszego do roboty. Pisząc tą recenzję jestem w połowie książki i naprawdę ciężko mi brnąc dalej. Zacytuję tu moją koleżankę, która jest już po lekturze: "Na 317 stron książki akcja rozwija się dopiero przy 300 stronie". Więc jeśli mam wierzyć jej słowom to przede mną jeszcze długa droga.
Mało tego, cała seria cierpi na "syndrom wkurzającej głównej bohaterki". Przy niektórych fragmentach dosłownie błagałam autorkę, żeby ją wreszcie uśmierciła, a kolejne tomy to tylko taki żart.
Jednym z ciekawszych ( o dziwo !! ) wątków jest pojawienie sie nowej postaci - Jude'a. Ten blondyn z dredami i pacyfą na koszulce wydaje się Ever znajomy. W jego towarzystwie czuje się tak jakby zdradzała Damona. Czemu ?? Dowiecie się jak sięgniecie po książkę.
Do omówienia pozostaje nam okładka. Nie wiem kto je projektuje, ale biłabym brawo tylko przy pierwszej części. Każda kolejna dodatkowo mnie odrzuca od lektury. Gdybym znalazła tą serię w księgarni teraz, to patrząc na okładki kolejnych tomów, raczej bym nie starała się tego przeczytać.
Ostatecznie powiem tyle: "W cieniu klątwy" nie jest zbyt ambitną lekturą nawet jak na książkę typu paranormal romance. Czytałam o wiele lepsze. Nie będę więc też zmuszać lub zachęcać do jej przeczytania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz