Strony

poniedziałek, 14 marca 2011

Dobry patent na bestseller :D

"Dziedzictwo mroku" to debiut Bree Despain. Czy udany Już wam mówię

Historia toczy się w małym miasteczku w Stanach Zjednoczonych. Grace Divine jest normalną nastolatką, córką miejscowego pastora. Wiedzie spokojne życie, do czasu...

W szkole zjawia się nowy chłopak Od pierwszego dnia wzbudza zainteresowanie wszystkich uczennic...

Brzmi znajomo



Może z początku historia wydaje się nie co znajoma, lecz czytając dalej to wrażenie przemija Nie jest to więc kolejna kopia "Zmierzchu", "Szeptem" i tym podobnych

Jak już wspomniałam, pojawia się nowy chłopak... Lecz okazuje się, że Grace go zna. Mianowicie to Daniel Kalbi jej stary przyjaciel i "brat", który zerwał wszelki kontakt z jej rodziną trzy lata temu...

Dlaczego wtedy odszedł Czemu wrócił

Te pytania nasuwają się jako pierwsze Okazuje się, że odpowiedz nie jest prosta, bowiem chłopak skrywa mroczną tajemnicę... I tylko Grace może go uratować, przed samym sobą.


Powiem tak, nigdy nie czytałam książki paranormal, która wydawałaby mi się tak zwyczajna i prosta. Wcale nie czułam klimatu panującego np. w serii "Dom Nocy" czy też "Dary Anioła". Czułam się tak jakbym to ja była Grace, a jej historia była moim życiem. Od samego początku zachwyciła mnie atmosfera zwyczajności, normalnego życia. Czytelnik nie spodziewa się mrocznego klimatu panującego pod koniec. A to daje książce duży plus

Akcja jest dynamiczna, trzyma w napięciu. Występują w niej drobne elementy grozy nadające całej historii charakteru

"Dziedzictwo mroku" jest z pewnością numerem jeden jeśli chodzi o książki o wilkołakach Dlatego polecam ją z całego serca

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz