Miejsce wydania: Warszawa
Wydanie polskie: 10/2010
Tytuł oryginalny: Blue Bloods: Keys to the Repository
Rok wydania oryginału: 2010
Liczba stron: 220
Oprawa: miękka
ISBN-13: 9788376860312
Wydanie: I
Moja ocena: 5/6
*************************
Klucze do repozytorium to zbiór luźnych tekstów, opowiadań, korespondencji i dokumentów przybliżających czytelnikom historię postaci występujących w serii "Błękitnokrwiści" i odsłaniających rąbka tajemnicy o historii niezwykłej rasy. Opatrzona licznymi detalami graficznymi, skomponowana w oryginalny sposób, książka skierowana jest do tych, którzy chcieliby dowiedzieć się czegoś więcej o Schuyler, Mimi, Jacku, czy tajemniczej Allegrze
**********************************************************************************
"Klucze do repozytorium" to pierwsze z dwóch uzupełnień do serii "Błękitnokrwiści" Melissy de la Cruz. Co takiego znajdziemy w tej książce ??
Po pierwsze, jak w tytule mojej recenzji, mamy do czynienia ze streszczeniem losów głównych bohaterów do wydarzeń z czwartego tomu włącznie. Nie jest to jakieś szczegółowe streszczenie, ale po jego przeczytaniu pamiętamy niemal każdy fragment aż czterech tomów cyklu.
Kolejnym plusem są akta każdego bohatera, który wniósł coś w wydarzenia. Poznajemy historię każdej postaci np. Dylana Warda czy Kingsleya Martina, nawet sam Lucyfer ma swoje parę stron.
Jednak żeby nie było nudno autorka umejętnie wplata parę opowiadań. W ten sposób mamy opisane pierwsze spotkanie Schuyler i Jack'a w hotelu, fragment "Wilczego paktu" oraz historię Dylana po ugryzieniu przez srebrnokrwistego w pierwszym tomie. Wszystko co nie zostało zawarte w pozostałych tomach znajdziecie tutaj na pewno :)
Przyznam szczerze, że jak na książkę pisaną w charakterze historycznym "Klucze..." są naprawdę ciekawe. Czytałam z zapartym tchem, poznając historię błękitno- i srebrnokrwistych. Uważam, że napisanie uzupełnienia do serii to dobry pomysł. Rozwiały się wszystkie moje wątpliwości i pytania.
Szczerze polecam wszystkim fanom "Błękitnokrwistych" :] !!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz