Strony

środa, 11 czerwca 2014

Śmierć to po prostu część życia

Cykl: jednotomowa
Autor: Sarah Lotz
Wydawnictwo: Akurat
Data wydania: 2014
ISBN: 978-83-7758-701-0
Moja ocena: 5/6 
__________________
Cztery katastrofy.
Troje ocalonych.
Przesłanie, które zmieni losy świata.
Czarny czwartek. Dzień, którego nie sposób zapomnieć. Dzień, w którym niemal równocześnie w czterech miejscach na świecie dochodzi do katastrof wielkich samolotów pasażerskich. Giną setki ludzi, przeżywa tylko czworo. Jedną z nich jest Pamela May Donald. Leżąc w pogorzelisku, wśród poskręcanych fragmentów kadłuba i zmasakrowanych szczątków współpasażerów, nagrywa na komórkę wiadomość, która wstrząśnie światem. Wkrótce potem umiera.
Zostaje ich tylko troje.
To dzieci, jakimś cudem prawie niedraśnięte, co nie znaczy, że niezmienione. Wokół nich i z nimi zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Nie uchodzi to uwagi religijnych fanatyków na całym świecie. Pojawiają się domysły, podejrzenia i teorie. Niektóre intrygujące, inne fantastyczne, jeszcze inne groźne. Wreszcie komuś przychodzi do głowy myśl, że musi być jeszcze jeden ocalony. Jeszcze jedno cudowne dziecko. Rozpoczynają się poszukiwania, a raczej polowanie.
I wtedy świat zmienia się do końca.
 

_______________________
Do premiery książki Troje podchodzono niezwykle ostrożnie. Fabuła pozostawała nieznana, a nam czytelnikom udostępniono zaledwie fragment. Nutka tajemnicy jaka spowiła dzieło Sary Lotz sprawiła, że wprost musiałam je przeczytać. Czarna koperta, czarna książka... Rozpoczęłam lekturę.

Czarny czwartek. Dzień, który zmienił życie ludzi na całym świecie. Dochodzi do czterech! katastrof samolotów. Nikt nie miał prawa ich przeżyć, a jednak ocalała trójka dzieci, każde z innego samolotu. W jaki sposób udało im się wyjść bez szwanku? Dlaczego przeżyły akurat one? Cały świat zadaje sobie te same pytania. Gdy zostają ujawnione wiadomości pasażerów samolotu linii Sun Air powstają liczne teorie na temat powodu tragedii i ocalenia Jess, Bobby'ego i Hiro. Wszystko za sprawą tajemniczego komunikatu Pameli May Donald...



Moje oczekiwania względem tej książki były ogromne. Akcja promocyjna była tak intrygująca i odmienna, że nie sposób było oprzeć się wrażeniu, że dzieło Sary Lotz jest pozycją niezwykłą. Zdecydowanie inaczej wyobrażałam sobie formę w jakiej będzie prowadzona akcja. Myślałam, że będzie to zwykła podzielona rozdziałami  powieść. Okazało się jednak, iż autorka postanowiła zrealizować swój pomysł w dużo bardziej ciekawy sposób. Historię ujawniają z fragmenty rozmów, wywiadów, relacji i artykułów. Poznajemy opinie zarówno bezpośrednich świadków wydarzeń, jak i śledczych, członków rodzin i innych osób w jakikolwiek sposób powiązanych ze zdarzeniami Czarnego Czwartku.

Fabuła jest bardzo interesująca, jednak zwłaszcza na początku miałam problemy z długim czytaniem. Autorka idealnie gra na emocjach czytelnika. Pierwsze części książki są tak przepełnione bólem, strachem i cierpieniem, że bardzo ciężko naraz stawić wszystkim tym odczuciom czoła. Opisy są tak realistyczne, że w wielu momentach w oku zakręciła mi się łza. Sarah Lotz pobudziła we mnie niesamowite współczucie dla ofiar katastrof i ich rodzin. Fikcja literacka stała się tak realistyczna, że miejscami miałam wrażenie, że to wszystko faktycznie kiedyś się zdarzyło.

Im więcej stron przeczytałam, tym lepiej mi się czytało. W środkowej części autorka zdecydowanie bardziej skupia się na psychice i uczuciach rodzin ocalonych niż na czytelniku. Jesteśmy w stanie dogłębnie poznać bohaterów, wiemy co czują, czego się obawiają. Autorka stworzyła różne postaci, których wypowiedzi wnoszą coraz to więcej nowych informacji do całości historii. Możemy poczuć się jak prawdziwi dziennikarze, którzy poprzez rozmowę starają się dogłębnie poznać wszystkie okoliczności wydarzeń. Różnorodność tekstów zebranych w książkę Elspeth Martins Od katastrofy do spisku sprawiła, że z niecierpliwością przerzucałam strony jak najszybciej pragnąc poznać zakończenie. Jak dla mnie jest ono bardzo dużym minusem. Miałam nadzieję, że autorka w zupełnie inny sposób zakończy poszczególne wątki. Niestety bardzo się zawiodłam.

Lekturę Trojga zakończyłam dzisiaj. Za mną ciężka, nieprzespana noc. Dlaczego? Gdy wczoraj wieczorem musiałam przerwać czytanie z powodu zmęczenia zupełnie nie sądziłam, że nadal będę analizować dzieło Sary Lotz. Przez całą noc budziłam się z kolejnymi przemyśleniami na temat bohaterów i ich zachowań. Jeszcze nigdy żadna książka tak bardzo mnie nie poruszyła.

Troje zdecydowanie pobudza do przemyśleń na najróżniejsze tematy, od śmierci aż do zaskakujących zachowań ludzi i czynników na nie wpływających. Zdecydowanie każdy powinien ją przeczytać. Polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz