Strony

środa, 8 stycznia 2014

Jedna wielka porażka

Tytuł Oryginału: Percy Jackson and Sea of Monsters
Czas trwania: 1godz 46min
Gatunek: Familijny, Fantasy, Przygodowy
Na podstawie: Morze Potworów - Rick Riordan
Reżyseria: Thor Freudenthal
Scenariusz: Marc Guggenheim
Produkcja: USA
Moja ocena: 3/10
_______________
Nie cierpię, gdy powstaje ekranizacja niesamowitej książki, bo z góry wiadomo, że nie będzie ona zbytnio udana. Oczywiście podobne wrażenie odniosłam tym razem. Ostrzegam więc, że na film lepiej wybrać się, gdy powieść jest wam obca, w innym przypadku rozczarujecie się.

W całej ekranizacji najbardziej drażniły mnie oczywiście wszelkie zmiany oryginalnej historii, których nie ukrywajmy, było bardzo dużo. Czasem wręcz wydawało mi się, że czytałam zupełnie inną powieść i absolutnie nie mam najmniejszego pojęcia o czym tak na prawdę jest film. Gdzie podziały się sny Percy'ego i Grovera i przemiana w świnkę morską? Podobnie dzieje się z wieloma innymi wątkami, po prostu ich brakuje. Rozumiem, że ciężko przenieść powieść na ekrany jednak uważam, że pominięto zbyt wiele kwestii. Z tego powodu odnosiłam wrażenie, że wszystko dzieje się zbyt szybko, co na pewno było by ogromnym plusem filmu, gdybym nie znała dzieła Ricka Riordana.

źr. http://bi.gazeta.pl/
Dużym plusem filmu są efekty specjalne. Widok hipokampa naprawdę zapiera dech w piersi i jest nawet lepszy niż ten w moich wyobrażeniach. Inne stworzenia wyglądają równie niesamowicie, np. Charybda, a konkretnie jej wyglądające niczym rekiny, zęby. Widać, że twórcy włożyli wiele wysiłku w takie przedstawienie postaci, aby były jak najbardziej fascynujące i tak nas oczarowywały, byśmy wprost nie mogli oderwać wzroku i z niecierpliwością oczekiwali nowych przygód głównych bohaterów.



Kolejną pozytywną stroną filmu jest humor. Pojawia się on dość często wywołując uśmiech na twarzy widza. Bardzo spodobało mi się to, że mimo, iż znałam całą historię, to czułam się jej częścią. Zupełnie jakbym razem z Percym (Logan Lerman), Annabeth (Alexandra Daddario) i Groverem (Brandon T. Jackson) przemierzała tajemnicze Morze Potworów (Trójkąt Bermudzki) w poszukiwaniu Złotego Runa, aby ocalić Obóz i chroniącą go Thalię (Paloma Kwiatkowski). Razem z nimi odbywałam wszystkie przygody, unikałam niebezpieczeństw i ubolewałam nad wszelkimi stratami. Dlatego byłam niezwykle oszołomiona gdy okazało się, że moja podróż dobiegła końca, a na ekranie wyświetlają się napisy końcowe.

źr. http://1.fwcdn.pl/ph/90/34/589034/431878.1.jpg
 Szkoda, że zanim obejrzałam film sięgnęłam po książkę. Jeszcze nigdy nie żałowałam tego, że jak przykładna bibliofilka najpierw przeczytałam powieść. Gdyby nie ten fakt, który nie pozwalał mi się rozkoszować oglądaniem, "Morze Potworów" najprawdopodobniej został by jednym z moich ulubionych filmów. Teraz pozostaje mi już tylko czekać na ekranizację "Klątwy Tytana", której premierę planuje się na 2014 rok. Mam nadzieję, że mimo odmienności fabuły okaże się równie interesująca, co ta część. Zachęcam was do obejrzenia, nawet jeśli wiecie czego możecie się spodziewać, bo znacie powieść Ricka Riordana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz