Strony

środa, 13 marca 2013

Nawiedzone miasto, tajemnicze sny i ON...


Cykl: Shadow Hills (#1 w serii)
Autor: Anastasia Hopcus
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 2011
Moja ocena: 4/6
***********
Po tragicznej i tajemniczej śmierci siostry Ateny Persephonę Archer dręczą dziwaczne i przerażające sny... Dziewczyna czuje, że są w jakiś sposób związane z niedawną tragedią... Wie również, że podobne koszmary miała siostra. W pamiętniku Ateny odkrywa wzmiankę o miasteczku Shadow Hills. Postanawia przenieść się do tamtejszej szkoły — intuicja podpowiada jej, że tam kryje się rozwiązanie zagadki. Ale pytań tylko przybywa. Co wspólnego mają szkoła, tajemnicza epidemia, która przed wiekami zdziesiątkowała mieszkańców, oraz stary cmentarz? I jak to możliwe, że Persephona spotyka w Shadow Hills chłopaka, o którym śniła?

Dociekliwość dziewczyny i jej dążenie do rozwikłania zagadek przeszłości mogą ją zniszczyć...

****************

 Persephona Archer przed rokiem straciła siostrę. Atenę dręczyły tajemnicze sny, które zdawały się nakłaniać ją do przyjazdu do Shadow Hills. Niestety nie było jej dane tego zrobić... Teraz to Persephona miewa podobne sny. Pragnie dowiedzieć się co oznaczają. Chce zrozumieć dlaczego jej siostrę dręczyły tak samo, jak teraz ją.

Do końca książki nie wiedziałam o czym ona jest. Trochę o duchach, trochę o bogach greckich, trochę o mutacjach genetycznych... Autorka pisze o wszystkim i o niczym. Wydaje się jakby nie do końca była pewna o czym konkretnie ma pisać, wokół jakich wątków się obracać. Jednakże nie uważam tego za minus. Wręcz przeciwnie, połączenie tylu wątków sprawiło, że całą historię spowija nutka mroku i tajemnicy. Shadow Hills jest miasteczkiem, gdzie na każdym kroku znajdziemy sekrety, które bardzo często zadziwiają. Nie do końca byłam pewna co niektóre z nich oznaczają i po co takie sytuacje miały miejsce.

Anastasia Hopcus nie odpowiada na tego typu pytania. Być może jest to spowodowane tym że "Shadow Hills" to seria, a nie jednotomowa historia. Szkoda, że tak nie jest. Myślę, że jedna część w zupełności by wystarczyła, trudno mi znaleźć jakiś istotny powód przemawiający za powstaniem kontynuacji. W całej książce nie ma absolutnie niczego co byłoby charakterystycznego tylko dla tej serii.

Mimo to, znajdziemy kilka wątków, którymi można się zachwycać.

Należy do nich przede wszystkim wątek miłosny. Znajomość Zacha i Phe jest bardzo romantyczna. Chłonęłam każde zdanie o nich z prędkością błyskawicy. Ich historia jest nie tylko fascynująca, ale także pełna wyrozumiałości, cierpliwości i tajemnic. Miło spędzałam czas czytając te fragmenty.

Również bardzo spodobały mi się sny Persefony. Gdy czytałam o nich późnym wieczorem miejscami miałam ciarki. Gdybym to ja miała takie sny, to piłabym litry kawy, byleby nie zasnąć. Kilka z nich naprawdę nadaje się do horrorów.

Podsumowując historia Shadow Hilsl jest interesująca i intrygująca. Co prawda nie doszukałam się tu niczego wartego zapamiętania (nawet cytatów), jednak uważam, że warto przeczytać książkę Anastazji Hopcus. Nie mam wrażenia zmarnowania czasu na czytanie, a to już duży plus. Polecam !!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz