Wydawnictwo: Media Rodzina
Seria: Opowieści z Narnii
Liczba stron: 182
Format: 125 x 195 mm
Oprawa: miękka
ISBN: 978-83-7278-175-8
Data wydania: grudzień 2005
---------------------------------------------------------------
Nieznany świat czeka za drzwiami - trzeba je tylko otworzyć. Narnia - skuta wiecznym mrozem kraina, która czeka na wyzwolenie. Czworo śmiałków wchodzi przez drzwi szafy do Narnii, świata zniewolonego mocą Białej Czarownicy. I gdy prawie nie ma już nadziei, powrót Wielkiego Lwa Aslana staje się zwiastunem zmian - ale nie za darmo...
-----------------------------------------------------------
"Lew, czarownica i stara szafa" to pierwsza część siedmiotomowej serii Clive'a Staplesa Lewisa pt."Opowieści z Narnii".
Książka opowiada o losach czwórki rodzeństwa: Łucji, Zuzanny, Edmunda i Piotra. Najmłodsza z nich - Łucja - podczas zabawy w chowanego znajduje pokój, w którym stoi tylko stara szafa. Postanawia się w niej schować. Przechodząc pomiędzy wieloma futrami stara się odnaleźć tylną ściankę. Ku jej zdziwieniu zamiast ściany czuje... igły. Kilka kroków wystarczy, aby dziewczynka znalazła się w mroźnym, przykrytym śniegiem lesie.
Tam spotyka fauna, pana Tumnusa. Opowiada on jej o tym gdzie się znalazła. Magiczna Narnia okazuje się być pod rządami złej Białej Czarownicy. Czy jest jakiś sposób na to by ocalić Narnię

Książka urzekła mnie swoim magicznym klimatem. Tak wiele różnych gatunków istot pojawia się w treści. Olbrzymy, fauny, centaury, wilkołaki, wiedźmy, wampiry, satyry, karły - to zaledwie garstka z wielu nadprzyrodzonych istot z którymi mamy do czynienia.
Fabuła jest ciekawa, jednak akcja ma trochę dziwne tempo. Z początku rozwija się stopniowo, niestety mniej więcej 40 stron do końca zaczyna gwałtownie przyśpieszać, zupełnie jakby autor miał wyznaczony limit stron i właśnie do niego dotarło, że pisząc dalej tym ( jak dla mnie normalnym ) tępem to go przekroczy, a tego bardzo by nie chciał. Z tego powodu końcówka książki jest dla mnie nieco niezrozumiała, wydarzenia odbywają się zdecydowanie za szybko.
Jezyk w jakim "Opowieści z Narnii" zostały napisane w sam raz nadaje się do głównych odbiorców, czyli dla najmłodszych. Cała treść ma formę opowiadania, które dziadek mówi wnuczce. Czujemy się tak jakby ktoś opowidał nam treść, a nie jakbyśmy ją samodzielnie czytali.
Jak wiadomo powstała ekranizacja "Lwa, czarownicy i starej szafy". Sama obejrzałam ją wielokrotnie. Czy znajomość treści przeszkadzała mi w czytaniu

Tym razem było inaczej. Autor tak świetnie się postarał, że czułam jakbym przeżywała tą historię na nowo. Okazało się też, że w filmie występuje wiele zarówno dodatkowych wydarzeń, jak i paru z nich brakuje. Niezwykle się z tego ucieszyłam, bo okazało się, że nie jestem w stanie wszystkeigo przewidzieć.
Podsumowując uważam, że książka jest dobra zarówno dla dzieci jak i dorosłych. Każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Miło jest spędzić czas w magicznym, niezobowiązującym świecie i poczuć sie wolnym od wszystkich zmartwień.
Polecam z całego serca


Film oglądałam parę razy i strasznie mi się podoba książki jednak nie czytałam. Ale muszę nadrobić zaległości bo bardzo lubię takie "klimaty".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam