Strony

poniedziałek, 11 lipca 2011

Powiew świeżości w literaturze młodzieżowej

Autor: Pittacus Lore
Wydawnictwo: G+J Gruner+Jahr Polska
Seria: Dziedzictwa Planety Lorien
Liczba stron: 320
Format: 130 x 195 mm
Oprawa: miękka
ISBN-13: 9788362343270
Wydanie: I
Data wydania: luty 2011
Moja ocena: 5,5/6
******************************************
Troje zginęło, jestem Numerem Cztery.
Przybyło nas tu dziewięcioro. Wyglądamy tak jak wy. Mówimy jak wy. Żyjemy pośród was. Ale nie jesteśmy wami. Umiemy robić rzeczy, o jakich wy możecie tylko pomarzyć. Posiadamy moce, o jakich wy możecie tylko pomarzyć. Jesteśmy silniejsi i szybsi niż cokolwiek, co zdarzyło wam się widzieć. Jesteśmy superbohaterami, jakich wielbicie i oglądacie w filmach i komiksach - ale my jesteśmy prawdziwi.



Naszym zadaniem było dorastać, szkolić się, zdobyć siłę i zjednoczyć się, by pokonać ich w walce. Ale oni wykryli nas pierwsi i zaczęli nas tropić. Teraz my wszyscy uciekamy. Spędzamy życie w ukryciu, w miejscach, do których nikt by nie zajrzał, wtapiając się w otoczenie. Żyjemy pośród was, o czym wy nie wiecie.

Lecz oni wiedzą.
Dopadli Numer Jeden w Malezji.
Numer Dwa w Anglii.
I Numer Trzy w Kenii.
Zabili tę trójkę.
Ja jestem Numerem Cztery.
Jestem następny w kolejce.
***********************************************************************************
"Jestem numerem cztery" to początek cyklu "Dziedzictwa planety Lorien" autorstwa Pittacusa Lore'a. Seria opowiada o losach kosmitów zmuszonych do ucieczki z własnej planety. Od tej pory muszą zrobić wszystko by przeżyć. W związku z tym muszą walczyć z wrogiem. Opuszczona planeta odradza się po inwazji. Uciekinierzy marzą o tym by na nią powrócić.

Mogadorczycy i Loryjczycy. Dwie walczące ze sobą cywilizacje. Dziewięciu wybrańców, gotowych ocalić Lorien dzięki swym nadzwyczajnym dziedzictwom.

Pomysł na pewno oryginalny. Dość rzadko możemy czytać książki w których to nie ludzie, a kosmici są wyszczególnieni na pierwszy plan. To wokół nich kręci się cała akcja. Ludzka cywilizacja jest tylko tłem całej historii.

Piętnastoletni John Smith ( tytułowy Numer Cztery ) znów został zmuszony do przeprowadzki. Wraz ze swoim opiekunem - Henrim - udaje się do małego miasta w stanie Ohio. Chodząc do szkoły zdobywa nie tylko przyjaciela, ale także nową dziewczynę. Nieodłącznym wątkiem książki są także wrogowie, których główny bohater zdobywa sobie już pierwszego dnia.

Tak naprawdę akcja nie rozgrywa się podczas normalnych, nudnych szkolnych zajęć. Częściej bywamy w domu Johna, którego moce dopiero zaczynają się ukazywać.

Jest to kolejna rzecz urzekająca w tej książce. Tajemnicze moce, paranormalne zjawiska. To wszystko sprawia, że fabuła jest niezmiernie ciekawa, a treść książki jest żywa. Czyta się ją z zapartym tchem, nie mogąc doczekać się kolejnych nadnaturalnych popisów.

Bardzo interesująca jest postać Sama. Jest to zafascynowany kosmitami przyjaciel Johna. Okazuje się on być chodzącą encyklopedią dotyczącą wszelkich istot pozaziemskich. Zasłużył sobie tym na moje uznanie. Polubiłam go też za to, że wiele razy udowodnił jakim jest wspaniałym przyjacielem.

Aż nie mogę się powstrzymać, żeby chociaż krótko nie porównać książki z filmem. Muszę o tym choć trochę wspomnieć.  :D

Gdy byłam w kinie, kilka dni po premierze filmu oceniłam go bardzo wysoko. "Jestem numerem cztery" stał się jednym z moich ulubionych filmów. Niestety po przeczytaniu oryginalnej historii w postaci tej o to książki, moje zdanie o filmie niewiarygodnie spadło.

Jeśli chodzi o zgodność treści z książki ze scenariuszem filmowym to niedużo mu brakuje dla przykładu do "Pamiętników Wampirów" z tą różnicą, że książka jest zdecydowanie bardziej ciekawsza

I to jest właśnie jeden z głównych powodów, dlaczego warto tą książkę przeczytać :)
Polecam!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz